Schemat blokowy

Niepozorny gadżet, wielkie emocje. Kradzież, mem i nasze relacje z klientami.

Każda historia naszego Klienta nadaje się na wpis blogowy. Ale ta szczególnie. Jest w niej wszystko: technologia, emocje, kradzież, torba, rebus, a nawet teoria spiskowa z konkurencją w tle. A wszystko zaczęło się całkiem niewinnie, od eventu, na którym rozdawaliśmy firmowe torby AMODIT / Astrafox.

Torba jak każda inna… prawie

Nasze torby AMODIT to nie zwykłe „reklamówki”. Są solidne, dwustronne i szybko zyskały status kultowej wśród uczestników naszych wydarzeń. Jeden z Klientów dostał ją na evencie i zaczął używać codziennie: na zakupy, majówkę, do pracy. Sam napisał nam: „Bez Astrafox majówki by nie było” – przesyłając zdjęcie torby wypełnionej prowiantem na grilla. Piękna scena, prawie jak z reklamy. Ale idylla trwała tylko do czasu.

„Nie uwierzy Pan, co się stało…”

Któregoś dnia, nasz klient po prostu napisał do jednego z naszych pracowników:

„Ktoś w sklepie zaj**ł mi torbę AMODIT, bo położyłem ją na chwilę przy warzywach.”

Brzmi absurdalnie? Trochę tak, ale i dumnie. Po pierwsze – ktoś uznał naszą torbę za na tyle wartościową, że się na nią skusił. Po drugie – klient był na tyle przywiązany do niej, że postanowił się tym z nami podzielić. A po trzecie – z tej sytuacji urodził się cały mały mikroświat wewnętrznych komentarzy, żartów i teorii:

„Chodliwy towar”
„Może konkurencja?”
„Daj Pan spokój, co się w tym kraju dzieje”.

I tak oto nasza torba stała się bohaterką lokalnej opowieści detektywistycznej.

Rebus, mem i odpowiedź godna marki

Nie czekaliśmy długo. Wysłaliśmy klientowi nie jedną, a dwie nowe torby. Odpisał:

„Zrobiliście mi dzień!”

Nie tylko ucieszył się z przesyłki, ale przesłał nam również… mema. Taki feedback trudno kupić – trzeba go po prostu wypracować.

mem

To nie torba jest najważniejsza. To relacja.

Nie produkujemy toreb – zajmujemy się technologią, automatyzacją, rozwiązaniami dla biznesu. A jednak ta historia zaginionej torby pokazała, że czasem to najmniejsze rzeczy wywołują największy uśmiech.

Wysłanie nowej torby zajęło nam chwilę. Efekt? Memy, żarty, wiadomość „Zrobiliście mi dzień” i historia, którą będziemy wspominać długo. Wysłaliśmy dwie, na wypadek, gdyby znów „zniknęła w akcji”. No i wiecie, gdyby konkurencja znów się zakradła. 😉

Nie każdy gadżet musi być tylko gadżetem. Czasem staje się częścią wspólnej historii.